Strony

wtorek, 10 lipca 2018

Nastoletni debiut, czyli ,,W stronę słońca" autorstwa Moniki Karoliny Gajdy

Tytuł: ,,W stronę słońca”
Autor: Monika Karolina Gajda
Wydawnictwo: Warszawska Grupa Wydawnicza
Liczba stron: 145
Data premiery: 18.12.2017 r.



Witajcie! Przychodzę dzisiaj do Was z pewnym debiutem. Mowa o książce Moniki Gajdy pt. ,,W stronę słońca", która swoim opisem zachęciła mnie do czytania. Jak było? Przekonajcie się sami, czytając recenzję książki, którą autorka napisała w wieku dwunastu lat.

Monika opowiada nam historię dwójki sąsiadów, od dawna wydających się mieć ku sobie, lecz nie spotykają się do pewnego czasu, potrzebują do tego tajemniczej siły, która ich do siebie popchnie.
Anabell od dawna jest zachowana  w swoim  sąsiedzie o imieniu Rayan, lecz on jej nie zauważa. Często chodzą razem do szkoły, lecz gdy tylko w zasięgu wzroku pojawiają się koledzy chłopaka, ten od razu zostawia dziewczynę.

,,Nikt nie jest idealny, wszyscy popełniamy błędy. A moim błędem jest zadurzenie się w Ryanie."

 Ciężko jej się zmierzyć z takim zachowaniem chłopaka, zwłaszcza że niedawno straciła ojca. Nie może jeszcze zacząć żyć normalnie, strata nadal boli, mimo upływu czasu. Wszystko się zmienia, gdy wraca z chłopakiem ze szkoły, przechodzą przez rynek, gdzie zaczepia ich jedna ze sprzedających, zwraca ich uwagę na jemiołę, pod którą stoją i prosi ich o pocałunek. Oboje sceptycznie odnoszą się do tego pomysłu, do czasu, gdy Rayan zmienia zdanie i namawia Anabell. Pocałunek nie kończy się dobrze, chłopak krwawi, ale następny mu wszystko rekompensuje. Od czasu tego wydarzenia wszystko w życiu tych dwojga się zmienia.

,,Poczułam troskę w jego głosie. Bliskość jego ciała sprawiała, że czułam ogień. Miałam wrażenie, że się martwi i to mnie ucieszyło. Chciałam być ważną osobą w jego życiu, ale nie żeby to wiedział. Pogrążyłabym się."

,,W stronę słońca" to trudna przeprawa dziewczyny porzuconej przej zmarłego ojca ku miłości. Macie wrażenie, że to jedna z typowych książek? Nic bardziej mylnego. Czeka Was spora dawka emocji i trudu Anabell.

Niestety w tej powieści zdarzyły się także błędy, powtórzenia. Niektóre opisy można było bardziej rozwinąć, a emocje bardziej uwidocznić. Na szczęście autorka jest jeszcze bardzo młoda i zawsze może poprawić swój warsztat pisarski.

Mimo wszystkich drobnostek, które nas zniechęcają, znajdujemy także dobre strony książki. Daje nam ona wiele do myślenia. Dzięki niej wiemy, że jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko i nigdy nie jesteśmy sami. Jedna osoba jest w stanie nam pomóc i zmienić całe nasze życie.

,,W stronę słońca" jest ciepłą i rozkoszną powieścią, wciągającą nas do życia Anabell. Czytałam ją letnią porą, co prawda jej akcja dzieje się w zimę. Z pewnością ogrzeje Was ona swoją świąteczną atmosferą.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.


14 komentarzy:

  1. Czuję się bardzo zachęcona do sięgnięcia po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się zastanowię nad tym debiutem. W końcu warto wspierać nowych autorów.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie wsparcie jest im potrzebne najbardziej :)

      Usuń
  3. Po recenzji wydaje się być dość ciekawą pozycją, mimo to mam pewne obawy. Może kiedyś dam jej szansę :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę książkę i również bardzo mi się podobała :) Warto dawać szansę młodym debiutantom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm a czemu anglojęzyczne imiona? Gdzie się akcja rozgrywa? Nie wiedziałam że wydawnictwa tak chętnie wydają książki młodych twórców, zwlaszcza jeśli są jakieś niedociągnięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie nie mam pojęcia czemu autorka użyła anglojęzycznych imion, a akcja cóż rozgrywa się w miasteczku, bez podanej nazwy.
      Jeżeli wolisz coś bardziej dopracowanego to z przyjemnością Ci polecę ,,Trybuta" Jakuba Celińskiego.
      http://zapiskiisi.blogspot.com/2018/06/debiut-nastolatka-czyli-trybut-jakuba.html?showComment=1533122978912#c6913085107298138377

      Usuń