Strony

środa, 20 lutego 2019

Nina Reichter ,,Love line"

Tytuł: ,,Love Line”
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Liczba stron: 488
 Data premiery: 25.10.2017 r.


Macie czasami ochotę przeczytać coś innego, ciekawego? Szukacie książek, które w pewien sposób Was zaskoczą? ,,Love Line" będzie dla Was idealną pozycją.

Nina Reichter jest autorką serii ,,Ostatnia spowiedź", która podbiła serca wielu czytelników. Odnajdują w jej książkach głębokie uczucia, podobne do ich własnych życiowe decyzje i ich konsekwencje, wnioski i tęsknotę za naiwnością.

,,Love Line" to historia dwójki ludzi.

On - Matthew Hansen z wykształcenia jest  młodym psychologiem, ponadto jako twórca internetowej audycji Love line doradza kobietom jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować. Jego charyzma, wiedza i niebywale celne rady przyciągają wiele słuchaczek. Nie zawsze życie zawodowe jest odzwierciedleniem prywatności, nie czerpie radości ze swojego związku, nie traktuje swojej dziewczyny jako kobiety życia. Natomiast zawodowo pragnie jeszcze bardziej rozwinąć swoją działalność. Niemniej jest ciekawą postacią, o której mimo wszystko niewiele wiemy - ma swoje tajemnice. Jednak sam potrafi rozszyfrować każdego człowieka.

Ona - Bethany McCallum dziennikarka, będąca w trakcie rozwodu, która marnuje się w swojej pracy - pisaniu artykułów dla luksusowego magazynu dla kobiet ,,Galaxy". Jednak praca nie satysfakcjonuje jej, a wręcz nudzi i żenuje. Nie uważa swoich artykułów za ambitne, a jedynie trafiające do ogółu zagubionego społeczeństwa. Pewnego dnia dostaje zlecenie napisania artykułu dotyczącego tzw. trenerów podrywu - nieetycznych manipulantów. Nowy tekst może być dla niej przepustką do lepszego stanowiska, nieco bardziej wymagającego.

,,Miała wrażenie, że jej życie to długi, ciemny korytarz i wprawdzie wydaje jej się, że widzi na końcu światło, ale po drodze są tylko wilgotne zmurszałe ściany i żadnych wyjść pożarowych."

Ich drogi pewnego dnia krzyżują się. Jak potoczą się ich losy? Czy wpłynie to znacząco na ich przyszłość?



,,To, ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo chcesz z nim być."


,,Love Line" zachwyciło mnie swoimi nietypowymi bohaterami, wyrazistymi z ciekawym  życiem zawodowym, jak i prywatnym. Może nie wszystko w ich życiu się ułożyło, ale byli osobami bogatymi w wiedzę psychologiczną, co sprawiło, że książka sama w sobie stała się nieco psychologiczna i czytelnicy mogli się z niej sporo nauczyć. Myślę, że rady serwowane przez Matta Hansena i wspomniane w tej książce mogą w pewien sposób pomóc czytelniczkom.

Z pewnością niektóre momenty śmieszyły czytelnika, nadawało to fajny charakter książce, ale były też takie, które nudziły, wydawały się niepotrzebne, zbyt długie, nieodnoszące się i nic niewnoszące do historii.

Niemniej podobała mi się historia Matta i Beth, jest w pewien sposób nietypowa, wnosi coś nowego do literatury kobiecej, nie jest płytka, możemy nad nią dłużej pomyśleć.

Nina Reichter zaciekawia czytelników nawiązaniami do polityków, zainteresowaniami głównych bohaterów, którzy są o wiele ciekawsi niż to się wydaje na samym początku.

Zdziwiło mnie jedno - znikoma ilość scen erotycznych. Okładka sugeruje całkiem coś innego. Owszem w tej powieści możemy zauważyć zmysłowość, przyciąganie i miłość, ale nie jest to okazane poprzez sceny łóżkowe. 

W ,,Love Line" jest sporo wątków pobocznych i postaci drugoplanowych, co jest dość ciekawe, ich historie, przeżycia intrygują czytelników. W duży sposób to wpływa na życie głównych bohaterów, które się mocno przez nich komplikuje. 

Pomimo nietypowości tej książki znalazł się wątek, który był mocno
typowy, chwyt poniżej pasa, obecny w wielu historiach. Nie spodobało mi się to, ale wyszła druga część, którą z pewnością przeczytam, gdyż pierwszy tom skończył się intrygująco i zostawił chęć przeczytania dalszej części historii Matta i Bethany.





,,Wiesz, co kiedyś usłyszałem? Że znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma... niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest."


Za egzemplarz dziękuję wydawnicwtu 




1 komentarz: