Autor: Christopher Paolini
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mag
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Liczba stron: 618
Data wydania: 14.11.2005 r.
,,Eragon" był wspaniałą, wciągającą historią, zabierającą do zupełnie innego świata. Wiadomo, wszystko kiedyś się kończy. Więc ta opowieść tez musiała mieć swoje zakończenie. Na szczęście ma dalsze tomu i dzięki nim przychodzę dzisiaj do was z kolejną recenzją przygód Eragona.
Autor książki jest młody, a może jednak był, gdyż gdy wydał Eragona miał jedynie piętnaście lat. Christopher Paolini to szalenie inteligenta postać. W wieku 15 ukończył szkołę, korzystając z domowego nauczania. Na początku jak to zwykle się zaczyna powstał szkic, następnie pisanie, nieoceniona pomoc rodziców przy interpunkcji i łamaniu książki. A na koniec wydanie w rodzinnej firmie. Do tego trzeba powiedzieć o licznych spotkaniach z czytelnikami w celu promocji książki. I tak ,,Eragon" stał się sławny.
Kolejna część przygód chłopca, już mężczyzny o imieniu Eragon, jeźdźcy smoków, pogromcy Cienia. Obrazuje nam jego rozwój duchowy, jak i przemianę pod względem fizycznym, nowe umiejętności, uczucia, które nigdy nie są proste.
,,Nie chcę, by naszą radość zmąciły wspomnienia dawnych nieszczęść."
W porównaniu do poprzedniej części ,,Najstarszy" jest oazą spokoju, przez większość książki jesteśmy świadkami treningu Eragona, powolnego rozwoju akcji, a raczej jej braku. Część ta jest mentalnym przygotowaniem do następnej, jak i nabraniem lekkiego oddechu po bitwie z Durzą. Razem z Eragonem przechodzimy przez trening, ucząc się cierpliwości, chcemy więcej, więcej przygód, więcej pojawiającego romansu pomiędzy młodym jeźdźcem, a jedną z pięknych elfek. Zanurzamy się w krainę elfów, zapominając o tragicznych wydarzeniach, które spotkały Vardenów.
Pojawiła się także druga strona powieści, dowiadujemy się co nieco o życiu Rorana i mieszkańców Carvahall. Po bitwie z Durzą Eragon jest jest jeszcze bardziej poszukiwany, presja przenosi się na jego kuzyna, który powrócił do rodzinnej miejscowości. Złość Galbatorixa przenosi się na całe miasteczko, które zostaje kilkakrotnie zaatakowane.
Powiększenie ilości bohaterów poprzez nowe historie mieszkańców Carvahall było genialnym pomysłem. Jest to ciekawe podkoloryzowanie tej powieści. Zaczynając się nudzić z Eragonem, możemy się od tego oderwać, spoglądając na krwawe historie z Carvahall.
,,Jedno tylko jest pewne: wszystko przemija."
Już niedługo na blogu:
Znajdziecie mnie:
Fb--->https://www.facebook.com/Zapiski-Isi-542786129387331/
IG-->isiaaa_n_books
Snapchat--->isiaaa_n
AAAA czytałam wszystkie części *-*
OdpowiedzUsuńhttps://luxwell99.blogspot.com/2017/12/swieto-radosci-mikolajki.html
Były świetne :D
UsuńUwielbiam tą serię :D kusi mnie przeczytanie wszystkich części jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D Mnie też, a dopiero niedawno skączyłam
UsuńSmoki, elfy... moje klimaty 😃 musze przeczytac
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńPrzeczytałem Eragona, mam całą trylogię i przemóc się nie mogę dalej. Aktualnie pochłonęła mnie trylogia husycka, której zostałem fanem. Problem jest taki, że nieco cięższa to już literatura.
OdpowiedzUsuń-Nudziarz
Bardzo chętnie przeczytam :D
UsuńUwielbiałam ją w gimnazjum! Do dziś mam do niej sentyment. :D
OdpowiedzUsuńOoo, to świetna literatura :D
UsuńPrzeczytałam tylko pierwszą część i odpadłam - schemat gonił schemat, podobieństwo podobieństwo, no po prostu nie. Za dużo się fantastyki naczytałam, żeby kalkowania nie widzieć, ale uparta jestem i planuję wrócić i przeczytać całość trylogii, ot, tak dla zasady.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, ja nie czytam zbyt dużo fantastyki, więc mi to nie przeszkadzało
Usuń