Strony

sobota, 13 stycznia 2018

Guillaume Musso ,,Potem"

Tytuł: ,,Potem”
Autor: Guillaume Musso
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Tłumaczenie: Wiktoria Melech
Liczba stron: 386
Data wydania: 21.09.2012 r.

Guillaume Musso od pewnego czasu dosyć często gości na mojej półce. Powoli zaczął być jej stałym bywalcem. Zaczęło się od przeczytania ,,Uratuj mnie", gdzie byłam pod wrażeniem zdolności pisarskich autora. Później przyszedł czas na inne książki Musso. Czytając opis ,,Potem" przypomniała mi się wyżej wymieniona historia. To właśnie przez to czytacie dzisiaj tę recenzję.

Lubicie swoich nauczycieli? Ten z pewnością przypadnie wam do gustu. Tak, Guillaume Musso z zawodu jest przewodnikiem wiedzowym młodych. Ale obecnie spełnia się jako pisarz. Czasami w pisaniu książek przeżyciami. Jego książki w samej Francji sprzedają się w nakładzie pół miliona egzemplarzy. Niedawno na ekranach kin miała premierę ekranizacja książki pisarza ,,Potem". W planach są następne dzieła filmowa na podstawie powieści autora. Jego książki po kolei stają się bestsellerami. Jest mu pisana światowa sława.

Czasami zatracamy się tak w życiu, że nie zauważamy najpiękniejszych rzeczy wydarzeń. W takiej sytuacji znajduje się pewien nowojorski adwokat Nathan Del Amico, zatracony w wirze pracy zapomina o rodzinie. Skutkuje to odejściem jego żony Mallory wraz z ukochaną córką.
,,Bardzo szybko stał się cynicznym indywidualistą, pozbywając się resztek wrażliwości."
Adwokat zostaje sam, może pnąć się po drabinie zwanej karierą. Przeżywając typowy pracowity dzień Nathan doznaje szoku, gdy niejaki Garrett Goodrich składa mu wizytę. Jest on przede wszystkim chirurgiem oraz ordynatorem, lecz jedną z jego licznych kwalifikacji jest opieka nad ludźmi nieuleczalnie chorymi, czyli osobami krótko przed śmiercią. Posiada on szczególny dar-dostrzega świetliste aureole nad głowami tych, których czeka rychłe zejście z tego świata. Jak później się okazuje jest Posłańcem, czyli osobą pomagającą innym w spokoju odejść. Brnąc w zawiłe wyjaśnienia oznajmia Nathanowi, że wkrótce i on umrze. Nasz bohater zaczyna zdawać sobie sprawę, że jego życie bez ukochanej Mallory jest niewiele warte. Chce naprawić wyrządzone krzywdy oraz odzyskać jej zaufanie. Jednak to nie jemu jest dane umrzeć. Z każdą chwilą zaczyna coraz mniej rozumieć z zaistniałej sytuacji.


Widzimy ciekawy początek, normalny, spokojna akcja, później parę strzałów i tutaj jakby się wypaliło to co kochamy w Musso. A co w nim uwielbiamy? Oczywiście cząsteczki kryminału połączone z romansem. Tutaj zabrakło i jednego u drugiego. Dramatyczna sytuacja. Brakuje mi tutaj tego za co tak naprawdę polubiłam pisarza. Trudno, nie zawsze mamy wszystko. Mimo to powieść nie była taka najgorsza.
Główny bohater jest typowym przepracowanym człowiekiem, widzimy jego przemianę. Może to pomoże nam również spróbować pokonać nasze uzależnienia, żyć chwilą oraz być dobrymi ludźmi.
Przypadek głównego bohatera ukazuje nam nasze "rwanie się" do wszystkiego, oprócz życia chwilą z rodziną bądź przyjaciółmi. Nie jest to dla nas dobre, tracimy przy tym wiele wartości, które powinniśmy pielęgnować zamiast zaniedbywać. Z tej książki płynie dla nas nauka, autor ostrzega nas przed popełnianiem podobnych błędów co bohater.
,,Nie ma nic lepszego od samego istnienia. Nawet dzień smutku, to przecież dzień życia..."
Niestety mimo tego jest to dosyć słaba książka, z fabułą niewybijającą się. Cóż, moja ocena również nie będzie wspaniała.

Moja ocena: 5/10


,,Życie nie jest współzawodnictwem ani wojną i nie masz obowiązku udowadniać, że udało ci się w każdej dziedzinie."

Już niedługo:
,,I wciąż ją kocham" N. Sparks

 Social media:
Fb-->https://www.facebook.com/Zapiski-Isi-542786129387331/
Ig--->isiaaa_n_books
Snapchat---->isiaaa_n

8 komentarzy:

  1. Pisarz znany, ale raczej jego powieści nie są dla mnie. Myślę, że mogłyby mnie zanudzić. A ta książka nie wydaje mi się na tyle ciekawa, by po nią sięgnąć ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ta książka nie dorównuje jego innym powieściom.

      Usuń
  2. Bardzo fajna recenzja. Autora znam i uważam, że jego starsze książki są dużo lepsze, a ta nie za bardzo mnie przekonuje. Pozdrawiam i zapraszam do siebie stelladj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie dla mnie... Jednak na blogu pozostaje na dłużej!
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałem nigdy o nim za dużo, lecz przemyślaną książkę wydał. Super piszesz recenzję.

    OdpowiedzUsuń